Zapijaczony brutal w różowej piżamce- The Wild Party

cyferka

Ha! Burrs to mój idol, uwielbiam drania. Jest sprośny, spocony i brutalny, czyli coś co tygrysy lubią najbardziej. Nie przepadam za Quennie, bo Ann Mandrella wywołuje u mnie nie tyle co śmiech ale zażenowanie i ciężkie WTF?

UpiórTeatru

Burrs nie jest moją ukochaną postacią jaką zagrał Uwe, ale muszę przyznać, że zrobił to świetnie. Widziałam niestety tylko fragmenty, ale i to wystarczyło mi, żeby uwierzyć, że Blondyn dobrym aktorem jest i potrafi się odnaleźć w (prawie) każdej roli. ;)

EineHexe

Zapijaczony brutal w różowej piżamce to jest jedna z moich najulubieńszych ról Uwe. Jest boski. Cham, bydlę i brutal, jako się rzekło, jednocześnie obsesyjnie zakochany w swojej Queenie i popadający w ciężką panikę, na myśl że mógłby ją stracić. Koooocham.

EineHexe

http://www.youtube.com/watch?v=DCm4Zdw0EwU

Brutal w różowej piżamce, tu bez piżamki, za to w wyczesanych gaciach w grochy, demonstruje swoje tfardzielstwo oraz zaborczość.

A tu różowa piżamka i jej wieprzowa zawartość:

EineHexe

Jeszcze trochę piżamkowego brutala. "Was hat sie nur an sich" - arcydzieło.

http://www.youtube.com/watch?v=w_kgOfNlnr8

Wszyscy wraz, Blondyn też i to jak, pląsają w "Juggernaut".

http://www.youtube.com/watch?v=v5zPfJQ-UcA&feature=related

Uwielbiam ten musical, chociaż chętnie wymieniłabym Quuenie.