|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 15:19, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
UpiórTeatru napisał: | Uwe raczej nie wygląda na zabiedzonego Quasimodo i pewnie ciężko by mu było trzymać łapki przy sobie. Thomas na Frolla pasowałby idealnie! Chętnie na jakimś koncercie usłyszałabym "Belle" w wykonaniu Thomasa, Kevona (czyt. Kevina Tarte) i Uwe (o ile ten byłby w stanie wydobyć z siebie chociaż kilka czystych dźwięków). |
A czy Garou w naturze też wygląda na zabiedzonego Quasimodo? Nie, z niego jest całkiem konkretny facecik. A odrobina charakteryzacji potrafi zdziałać cuda.
A Kevon to w roli kogo? Chyba nie tego wymoczonego Febusa? Do jego roli to już najprędzej pasowałby Jesper Tyden. W końcu ma doświadczenie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
ewka
Enjolras
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 15:30, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że Wujek (czyt: Kevin Tarte) powinien w ogóle grać kogokolwiek. Za mało go, za mało... nawet przeżyłabym, że to NDdP, chociaż nie pałam miłością do tego musicalu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 15:38, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się, dlaczego tak mało jest brany do spektakli. A Wujek Kevoo ma świetne predyspozycje do śpiewu. I chyba się tak nie zapuszcza jak co poniektórzy aktorzy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
UpiórTeatru
Graf Taaffe
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 15:59, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Kevon jest w jak najlepszej formie! Głosowej, aktorskiej i fizycznej i to widać na wielu zdjęciach, bo nie zapina się pod samą szyję jak co niektórzy. Mógłby być drugoobsadowym Frollem. Jesper pasowałby na Phoebusa, ale patrząc na Patricka Fioriego, to przypomniał mi się Serkan Kaya. Sądzę, że w tej roli dobrze by się sprawdził nasz "towar eksportowy" czyt. Kuba Wocial. (któremu życzę jak najlepiej, bo jego głos i gra aktorska wprawia mnie w zachwyt, a do tego jest cudownym człowiekiem)
Garou nie jest zabiedzony, jego Quasimodo z resztą też nie. Miałam na myśli, że Uwe z TAKĄ nadwagą za Chiny nie będzie w tej roli wiarygodny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 16:05, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
No to do tej roli musiałby się po prostu porządnie odchudzić. Ale Kevoo to równie dobrze mógłby zagrać np. Clopina. Do tego Serkan na Febcia. Pozostaje tylko zamiennik dla Bruna P. (kurczę, dziura w mózgu). Składzik marzenie.
Ostatnio zmieniony przez emerencja dnia Sob 16:07, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 17:43, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Chciałam tylko zaznaczyć, że Quasi w żadnym wypadku nie był wątłym chudziną, wręcz przeciwnie, to był siłacz o potężnych barach (tyle,że zdeformowany). Nie wyobrażam sobie jednak Uwe w tej roli, przecież to zupełnie nie ten głos. Gdzie Blondyn z tym swoim jasnym tenorem jako Quasimodo?
Ja mam inny postulat: Obsadźmy w roli Quasi Wujka Kevona, który głos ma grzmiący i donośny a i posturę nie byle jaką. Nawet jak się w pół zegnie pod ciężarem garbu dalej będzie wyglądał jak kawał chłopa.
Uwe obleczmy w sutannę i niech zagra Frolla, bo co jak co, ale niewyżyci duchowni wychodzą mu jak rzadko (Colloredo, Richelieu). Scena w której Frollo podgląda zza rogu taplającą się w fontannie (czy co to tam było) Esme byłaby w jego wykonaniu perełką. I nikt by tak przekonująco nie zionął niespełnioną żądzą jak on.
Borcherta jako Frolla dyskwalifikuję od razu, nie wiem czy mi pasuje samczo testosteroniasty Frollo. Jego seksualność powinna być ukryta, tylko czasami wyłażąca na wierzch, a w tym Borsiert za dobry nie jest.
Aprobuję całym sercem Jespera jako Phoebusa, ta rola jest dla niego stworzona. Nikt tak nie uczłowiecza palantuniów i półgłówków jak Jespi. Co się tyczy Gringoire'a to poproszę albo Serkana, albo Janusza Krucińskiego i zdania nie zmienię.
A na koniec żądam, żeby Yngwe-Gasoy Romdal wypożyczył nam swą piękną żonę, Leah Delos-Santos, bo ktoś musi tę Belle Esmeraldę w końcu zagrać, nieprawdaż?
Ostatnio zmieniony przez EineHexe dnia Sob 17:44, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 17:50, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Możnaby ewentualnie Thomaska obsadzić w roli Frolla. Uwe to mi nie bardzo pasuje do tej konkretnej roli, choć w innych księżowych wypadał po prostu marzenie.
No i jeszcze Carolcia Vasicek jako Fleur-de-Lis.
Ostatnio zmieniony przez emerencja dnia Sob 17:52, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
martunia21
Bestia
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 18:58, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
A ja bym chętnie sprawdziła jakby mu wyszedł Atos. Że różny od oficjalnego, to na pewno. Ale jak bardzo różny? I na co położyłby nacisk? Byłby nieszczęśliwym ciągle zakochanym czy wrednym mścicielem? W jakiej interpretacji byłoby mu bardziej do twarzy?
M.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leleth
Napoleon
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 19:00, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
EineHexe napisał: | A na koniec żądam, żeby Yngwe-Gasoy Romdal wypożyczył nam swą piękną żonę, Leah Delos-Santos, bo ktoś musi tę Belle Esmeraldę w końcu zagrać, nieprawdaż? |
emerencja napisał: | No i jeszcze Carolcia Vasicek jako Fleur-de-Lis. |
TaktakTAK! Ekstatycznie uwielbiam obie panie.
Jespera jako Febusa też bardzo poproszę, Serkana lofciam w każdej postaci, Uwe jako Frollo natomiast średnio mi leży...
EineHexe napisał: | I nikt by tak przekonująco nie zionął niespełnioną żądzą jak on. |
Hm, nie wiem, czy zdołałby przebić Daniela...
Ale jako że będąc w gronie fanek znajduję się w mniejszości...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 19:38, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
martunia21 napisał: | A ja bym chętnie sprawdziła jakby mu wyszedł Atos. Że różny od oficjalnego, to na pewno. Ale jak bardzo różny? I na co położyłby nacisk? Byłby nieszczęśliwym ciągle zakochanym czy wrednym mścicielem? W jakiej interpretacji byłoby mu bardziej do twarzy?
M. |
Ale, przepraszam, że kto? Uwe? Na Atoska nie te lata, trza by mu jakąś dekadę odrąbać, odchudzić, przegonić na siłownię i możemy pogadać o atosowaniu.
Aczkolwiek z dziką przyjemnością obejrzałabym Uwe w pojedynku na szpady Już oczyma ducha widzę tę pracę nóg...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
martunia21
Bestia
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 21:29, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Pasował by. Atos był sporo starszy od kolegów. Jak D'Artagnan koło dwudziestki, Aramis koło 25, a Atos 30+, to na tamte czasy był już leciwy. Zgoda, szlachcic, przewidywany czas życia więcej niż 20 ale i tak miał spore szanse na śmierć po czterdziestce. Udało mu się dłużej przetrwać, ale wcale nie musiało tak być. Czyli nie trzeba by odmładzać. Odchudzanie też nie jest konieczne. Popatrz na Henryka VIII po pierwszym rozwodzie.
M.
Ostatnio zmieniony przez martunia21 dnia Sob 21:36, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leleth
Napoleon
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 21:45, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ale Atos to moja piękna i szlachetna lof, nie obrzydzajcie mi jej...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 21:52, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ale boski Atosik cudnej urody, jak go monsieur Dumas opisał, nadwagi nie posiadał, więc proszę tu Rudym Heńkiem nie mydlić. Boski Atosik ma być boski, postawy szlachetnej. Oponki i brzuszki nie są szlachetne, zdecydowanie, dlatego Blondyn musiałby być chudszy. No i ciut młodziej wygladający, bo chociaż do niedawna wyglądał tak, jakby trzymał pod łóżkiem fontannę wiecznej młodości, to ostatnie parę lat nie posłużyło jego urodzie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Pon 15:48, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
EineHexe napisał: | Uwe obleczmy w sutannę i niech zagra Frolla, bo co jak co, ale niewyżyci duchowni wychodzą mu jak rzadko (Colloredo, Richelieu). Scena w której Frollo podgląda zza rogu taplającą się w fontannie (czy co to tam było) Esme byłaby w jego wykonaniu perełką. I nikt by tak przekonująco nie zionął niespełnioną żądzą jak on. |
Uwe jako niewyżyty duchowny, czemu nie, ale nie w tej konkretnej roli. Zauważę, że Frollo poza tym, że zionął niespełnioną żądzą, był również człowiekiem, który w imię tej żądzy nie zawahał się popełnić zbrodni (nie własnymi rękami wprawdzie, ale on był pomysłodawcą - próba zabójstwa Febusa), czy bez mrudnięcia okiem posłał biednego Quasimodo na tortury za złamanie zakazu opuszczania katedry. Jesteście sobie w stanie wyobrazić Uwe jako zimnokrwistego Frolla? Ja niestety nie.
Chociaż dla mnie wzorem nie do prześcignięcia w NDDP jest para Garou-Lavoie (zarówno w wersji angielskiej jak i francuskiej), to tylko jedna osoba mogłaby ich obu przebić, niezależnie od tego, którą rolę by grał. A tym panem jest mój nieżyjący idol, czyli Steve Barton.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Pon 17:10, 30 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
emerencja napisał: |
Uwe jako niewyżyty duchowny, czemu nie, ale nie w tej konkretnej roli. Zauważę, że Frollo poza tym, że zionął niespełnioną żądzą, był również człowiekiem, który w imię tej żądzy nie zawahał się popełnić zbrodni (nie własnymi rękami wprawdzie, ale on był pomysłodawcą - próba zabójstwa Febusa), czy bez mrudnięcia okiem posłał biednego Quasimodo na tortury za złamanie zakazu opuszczania katedry. Jesteście sobie w stanie wyobrazić Uwe jako zimnokrwistego Frolla? Ja niestety nie. |
Jestem w stanie jak najbardziej. Uwe zagrał wszak grafa Taaffe, który dla wprowadzenia w życie swoich wizji przyszłości Austrii był gotów na wszystko, zagrał Richelieu, też jakby nie anioła, zdolnego do wielu rzeczy. Zagrał lodowato wyniosłego Colloredo. Wreszcie zagrał też Śmierć, Toda, który zabrał na tamten świat maleńkie dziecko i bez mrugnięcia błękitnym ślepiem wykorzystał to, by pociągnać w zaświaty jego matkę. A wszystko to z właściwym sobie chłodnym spokojem. Czy widzę Uwe jako zimnokrwistego Frolla? Jak najbardziej.
Cytat: | Chociaż dla mnie wzorem nie do prześcignięcia w NDDP jest para Garou-Lavoie (zarówno w wersji angielskiej jak i francuskiej), to tylko jedna osoba mogłaby ich obu przebić, niezależnie od tego, którą rolę by grał. A tym panem jest mój nieżyjący idol, czyli Steve Barton. |
Chciałabym zobaczyć Steve jako Quasimodo...
Ostatnio zmieniony przez EineHexe dnia Pon 17:12, 30 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|