|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Nie 20:38, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
martunia21 napisał: | Trochę można się domyślać z wypowiedzi siostry, jej męża i Franka jaki był normalnie.
Aj, no to już napiszę co mi wyszło. Żaden z tych panów na skutek dosyć specyficznego wychowania i uwarunkowania od okresu pieluszkowego nie miał w ząb pojęcia jak okazywać uczucia i jak w ogóle cokolwiek czuć. Już u Atosa tak jest jakieś 300 lat wcześniej i na całego u pana Darcy'ego jakieś 120 lat przed Maximem. Te same szkoły, zbliżone towarzystwo, identyczne wdrukowane zasady moralne. I dostajemy zimnokrwistego osobnika płci męskiej, który w sytuacjach stresowych reaguje eksplozją. |
Spostrzeżenie nad wyraz celne, ale z tym "jak czuć" bym nie przesadzała. I nie wiem czy można by tu włączać Atosa akurat, siedemnastowieczną Francją rządziły jednak trochę inne reguły niż regencyjną/wiktoriańską/edwardiańską Anglią. Zgodzę się, że Darcy'ego i Maxima hodowano w podobnym duchu i z podobnymi założeniami, mającymi dać w efekcie opanowanego i powściągliwego dżentelmena, który w każdej sytuacji panuje nad sobą i nie pozwala się ponosić takim błahostkom jak uczucia, dobre dla egzaltowanych dam.
Atosik natomiast to zupełnie inna liga, inny czas, inne miejsce. Oraz inny system wychowawczy, nie zakładający, że dobrze urodzony mężczyzna powinien mieć ekspresję emocjonalną solonego sztokfisza. Zresztą z wyrażaniem emocji Atos akurat problemu nie ma, natomiast Milady zostawiła po sobie w jego sercu zgliszcza i ruiny, z czym trudno mu sobie poradzić i przejść z fazy opłakiwania do odbudowy.
Cytat: | Zresztą, z kim Maxim miał rozmawiać?
Jako dzidziuś z niańką? Mogła być niepiśmienną dziewuchą ze wsi, która co najwyżej powiedziałaby 'jejku, ale panicz bajki opowiada' |
Nie sądzę, żeby w tak wysokich sferach zatrudniano jako nieńki dziewuchy ze wsi. Niańka Maksa była raczej panią z referencjami, oraz umiejętnością czytania. Która, notabene, do rozmowy o emocjach zbytnio potrzebna nie jest
Cytat: | Ciągle jako dziecko z rodzicami? Tak, to by pewnie zadziałało, gdyby tylko rodzice go zmieścili w wypełnionym przyjęciami i podobnymi terminarzu, ale czy by zrozumieli? Wychowani dokładnie tak samo. |
Angielskie wychowanie angielskim wychowaniem, ale nie przesadzajmy i nie róbmy z ichniej arystokracji monstrów niemalże psychopatycznych. Nie wiem jakie stosunki Maxim miał z rodzicami, ale potworami nie byli, empatii i paru innych drobnostek go nauczyli. Tylko ta angielska powściągliwość...
Cytat: | Z guwernerem? Pewnie udałby się do de Wintera ojca z rewelacją 'jaśnie pan potrzebuje nowego dziedzica, Maksiu do niczego'
Z kolegami w szkole? Ten sam system, te same blokady, mogliby uznać, że jest odmienny i preferuje panów, bo przecież chłopak z ich sfery dyskutuje raczej o psach, koniach, wrednym nauczycielu, panienkach z teatru. |
Znowu lekka przesada, jak sądzę, aczkolwiek samo spostrzeżenie, że Maxim nie miał dookoła siebie osób skłonnych nauczyć go wyrażania emocji jest bardzo trafne :)
Cytat: | Z paniami na przyjęciach? Super, ale z którymi? Debiutantki odpadają, każda albo głupia, albo poluje na męża, broń boziu, żeby ktoś go na rozmowie z taką przyłapał, bo za bałamucenie panien grozi pojedynek albo wczesne małżeństwo w zależności od decyzji tatusia/innego opiekuna. |
Akcja Rebeki dzieje się w późnych latach dwudziestych. Maksin miał wtedy lat coś koło czterdzieści dwa, czterdzieści trzy. A zatem około roku 1908 osiągnął dwudziestkę. W tych czasach pojedynek, względnie mariaż pod lufą i pręgierzem opinii publicznej, za odrobinę flirtu raczej już nikomu nie groził.
Cytat: | Z żoną? Jeszcze bardziej super. A ona go wyśmieje i użyje przeciwko niezgule. A jakie to będzie zabawne dla stada jej kochanków.
No to co biedny Maxim miał zrobić?
M. |
Rebecca niewątpliwie należała do gatunku osób, które każdą rozmowę winny poprzedzać ostrzeżeniem dla rozmówcy: "Wszystko co powiesz może być wykorzystane przeciwko tobie". Jej zresztą Maksim nienawidził i darzył ją odrazą, więc o zadnych zwierzeniach nie było mowy. Prędzej chyba by się kucharce zwierzył niż żonie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
martunia21
Bestia
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Nie 21:19, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wiesz, rodzice psycholami nie byli, ale za to wiecznie zajęci. Jak nie prowadzenie domu i pomnażanie majątku z uwzględnieniem zarządzania włościami, to gale dobroczynne, albo przyjątka na kilkaset osób. Taki styl życia nawet na przełomie wieków. Po prostu nie byli obecni w życiu dziecka. Zapewniali personel i widywali może raz dziennie po pół godziny. Zresztą Ja też to musiała przecierpieć chociaż z drugiej strony. Jeździła na wizytacje do dam z towarzystwa i siedziała po kilka godzin u każdej. A one ją obserwowały jak krokodyl wyczekujący pod wodą na obiad. Nie wiem czy to przeniesiono do musicalu ale w książce było wyraźnie opisane. W musicalu na pewno było o spotkaniu w klubie golfowym czy coś i maskarada. To samo robiła mamusia Maxima, może jeszcze sama wszystko organizowała bez pomocy Franka bo wiedziała jak.
Kurcze pieczone, muszę w końcu zobaczyć cały, bo na razie tylko taki ogryzek 60+ minut. Ktoś się zlituje i udostępni? Nie będę pytać ciągle 'a ta scena trafiła do musicalu czy nie?'
Ups. Atos jednak pasuje. Maxim w oryginale wykonuje egzekucję nad złą osobą, Atos w egzekucji uczestniczy. Reagują w podobny sposób. Atos też sobie nie radzi. Raz na jakiś czas zapija mordkę w najbliższej spelunie i wspomina. Maxim też bang kiedy się zapląta i już nie może dłużej tłumić uczuć. Nawet jak ich dzieli tyle wieków i ich społeczeństwa nie są identyczne.
Wiktoriańskie normy rzeczywiście spaczyły charaktery niejednemu.
Ślub pod lufą grozi każdemu człowiekowi z odpowiednio dużymi dochodami. Jak tatuś go nie zarekwiruje dla własnej pociechy, inna rodzina wpadnie na ten sam pomysł. A Maxim bogaty był i to jeszcze jak!
A pogawędki z kucharką? Taaak, byle nie pani D. bo poleci do ukochanej Rebeki. Tak się zastanawiam czy ona aby nie miała problemów z własną seksualnością. Strasznie psioczyła na mężczyzn, którym się wydaje, że mogą dorównać jej pani.
M.
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Pon 21:07, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
martunia21 napisał: |
A pogawędki z kucharką? Taaak, byle nie pani D. bo poleci do ukochanej Rebeki. Tak się zastanawiam czy ona aby nie miała problemów z własną seksualnością. Strasznie psioczyła na mężczyzn, którym się wydaje, że mogą dorównać jej pani.
M. |
Well, uwielbienie Danny dla Rebeki nie było takie znowu czysto platoniczne, że wspomnę tylko sposób, w jaki zachwycała się bielizną swej dawnej chlebodawczyni. A homoseksualizm, czy biseksualizm, sam w sobie problemem nie będąc, na pewno tychże problemów nastręczał w tamtych czasach, a jeszcze osobie z tej warstwy społecznej.
Wracając do "Rebeki", garść fotografii z Budapesztu, dla tych, którzy nie mieli przyjemnosci się dotąd zapoznać, a takze i dla tych, którzy przyjemność mieli, ale chcą jeszcze
Erica Naray jako pani van Hopper w "American Woman".
"Kein Lacheln...". Zoltan Bereczki jako zmarnowany Maxim i Dora Szinetar w roli Ich.
Demoniczna Kata Janza i Sylwuś P. Szabo z wyjątkowo głupią miną.
Wysoki Sąd. Nie wiem co to jest ta maszkara z tyłu, nie pytać. Może się zabłąkała z Eli.
Bee śpiewa o bracie, wizualizacje wizualizują, a ja mam skojarzenia z Edgarem Allanem Poe.
Schody w Manderley. Mrocznie i stylowo.
Przystań i przeklęty hangar na łodzie.
W Monte Carlo. Dora Szinetar (Ich) i Andrea Szulak (pani van Hopper).
Die Dame in Weiss. Genialny kostium.
Na balkonie. Kata Janza wzywająca Rebeccę i przestraszona Zsuzsi Vago.
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 16:59, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
"Rebecca" zawitała też do Finlandii, gdzie niedawno miała premierę. Wysmyrałam w necie zdjęcia z tamecznej produkcji i jak nie zaczniecie komentować, tego co tu daję, to będę krzyczeć, długo i głośno! Rzondam komciószkuff!!!1one
[link widoczny dla zalogowanych]
Podoba mi się garderoba Ich, za to fryzura... Znowu węgierskie, postHitchowe loczki, jak widzę. A ona miała włosy proste! Jak druty! Lanky, lanky, lanky hair!
Mieszane uczucia we mnie wywołuje deseń na ścianach Morgenzimmer, ale generalnie dekoracja przyjemna. Fryzura Danny taka więcej z kosmosu.
Hotelowa restauracja bomba, Maxim ma za krótkie portki, spod których wystaje mu hektar skarpetek, żeby nie to gajerek byłby ok. No i ten kiep w zębach, Maksiu, bój się Boga, chłopie, w obecności damy?
Pani van Hopper na balu może być, chociaż ciut za mało krzykliwa, jej strój powinien walić po oczach i wrzeszczeć "TU PATRZCIE!!! TU!!!". Natomiast hall Manderley jest nad wyraz skromny, jak na rezydencję, na samo wspomnienie której wszyscy mają mokre majtki, o widoku nie mówiąc.
Podoba mi się, że Ich w scenach restauracyjnych wisi na brzeżku krzesła, jakby się bała zająć więcej przestrzeni i osłania się torebką jak tarczą. Takiej mowy ciała brakowało mi nieco u Wietske. Pani van Hopper z lisem niezła, choć powinna być zdecydowanie starsza.
Favell za to rzondzi, z kołnierzem jak Don Pedro z Krainy Deszczowców (sam płaszczyk jest w ogóle malyna) oraz demonicznym wyszczerzem typu "Zaraz cię zjem, Czerwony Kapturku".
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 19:25, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Deseń zaiste zarąbisty. Fryzurka Danny raczej jakby piorun palnął w szczypiórek i jeszcze do tego kulisty.
Czego oczekujesz od Maxia? Skoro był w stanie oświadczyć się Ich z ręką w kieszeni, to i papierocha palić przy niej też potrafił. Dla niego było to czymś normalnym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 19:44, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
emerencja napisał: |
Czego oczekujesz od Maxia? Skoro był w stanie oświadczyć się Ich z ręką w kieszeni, to i papierocha palić przy niej też potrafił. Dla niego było to czymś normalnym. |
No nie, proszę się od Maksiowej rączki w kieszeni odczepić! Uwe pożyczył postaci gest prywatny, wykonywany w chwilach skrępowania i zakłopotania. Poza tym w momencie samych oświadczyn ręce z kieszeni wyjął, potem zaś nawet ujął nimi dłonie Ich i w oczęta jej zaglądał. A ten tu siedzi jak burak cukrowy z kiepem w zębiskach i nie chodzi o to, że pali, ale właśnie, że w zębach trzyma. W zębach to sobie może fajka Antek z Gnojnej trzymać, a nie angielski dżentelmen.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 20:17, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się nie czepiam gestu jako przynależnego Uwemu! Chodzi mi o to, że ja bym się poczuła z lekka lekceważona, gdyby facet oświadczałby mi się z łapką w kieszeni. Rozumiem, że się biedak denerwował, bo nie wiedział jak zostanie przyjęty. Tylko że moim zdaniem lepiej by wyglądało gdyby np. splatał i rozkładał te swoje rączki, zamiast trzymać w kieszonce. No i sama mówisz, że Maksiu był angielskim dżentelmenem.
Po drugie, fryzura Ich. Akcja dzieje się w latach międzywojennych. Wtedy panie nosiły takowe uczesania. Tego wymagała od nich moda. Ich nie należała do elity, to fakt. Ale była damą do towarzystwa i zapewne musiała stosować się do pewnych wymogów. Pani Van Hopper traktowała ją jak służącą, ale gdyby Ich pojawiła się nieodpowiednio wyglądając, to zapewne naraziłaby na plotki nie tylko siebie ale i swoją pracodawczynię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 20:36, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ale nie miała LOKÓW! Co było w książce wielokrotnie napisane, bo narratorka uwielbiała się umartwiać swoimi prostymi, przyklapniętymi włosami.
Co do Maksia, to w trakcie oświadczyn, jako takowych, rączki z kieszeni zdążył wyjąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 20:38, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Najwyraźniej reżyser miał swoją wizję Ich.
Ale na pocieszenie znalazłam inną wersję fińskiej "Rebeki" z 2008 r. z Ich z prostymi włosami. Maksiu też calkiem interesujący.
http://www.youtube.com/watch?v=16npKK_K7Ss
Ostatnio zmieniony przez emerencja dnia Czw 20:54, 30 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 22:07, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
emerencja napisał: | Najwyraźniej reżyser miał swoją wizję Ich.
Ale na pocieszenie znalazłam inną wersję fińskiej "Rebeki" z 2008 r. z Ich z prostymi włosami. Maksiu też calkiem interesujący.
http://www.youtube.com/watch?v=16npKK_K7Ss |
Rozumiem, że za krótkie portaski stanowią trademark tamtejszych Maximów? Ten tez świeci skarpetami siedząc.
Całość jednakowoż nader przyjemna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Czw 22:21, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Uhu. Najwyraźniej Finowie wychodzą z założenia, że angielscy dżentelmeni z racji wyspiarskiej pogody mają wodę w piwnicach swoich rezydencji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martunia21
Bestia
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Pią 20:56, 01 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Hexe, ale przypomnij sobie książkę. Maxim wcale sobie papierosków nie żałował. I nie miało znaczenia czy w okolicy znajdują się kobiety, domyślnie: damy. Praktycznie co akapit fajczył jak komin - mnie to też zdziwiło, jak ostatnio czytałam. Nie pamiętałam go z tej strony. I maniery miał wielkopańskie, czyli kto inny pewnie by oberwał, a jemu uchodziło na sucho. Wiadomo. Majątek.
A tak w ogóle moja ciocia mnie zaskoczyła. Kacper podkablowała, że nie chcę oddać jej własnej Rebeki, a ona jest strasznie terytorialna jeśli chodzi o książki, a ciocia mi tego samego dnia wysłała smsa 'i po co zabierać jedyny egzemplarz Kacprowi, ja mam coś ze 3, jeden możesz dostać na zawsze'. No to dostanę. Hura!
M.
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Pią 21:52, 01 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
martunia21 napisał: | Hexe, ale przypomnij sobie książkę. Maxim wcale sobie papierosków nie żałował. I nie miało znaczenia czy w okolicy znajdują się kobiety, domyślnie: damy. Praktycznie co akapit fajczył jak komin - mnie to też zdziwiło, jak ostatnio czytałam. Nie pamiętałam go z tej strony. I maniery miał wielkopańskie, czyli kto inny pewnie by oberwał, a jemu uchodziło na sucho. Wiadomo. Majątek. |
Ależ, ja pamietam, że Maxim odpalał papierosa od papierosa, zresztą palenie było wtedy bardzo powszechne, także w obliczu dam, o ile nie protestowały, zresztą i same damy potrafiły niezgorzej kurzyć. Chodzi mi tylko o sposób, w jaki Maxim trzyma tego papierosa. Jak robociarz, no. Jak Felek z Targówka, albo inny Jamie z doków, ale nie jak dżentelmen, zwłaszcza taki, który zważa na maniery, bo jest w towarzystwie kobiet.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martunia21
Bestia
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 16:16, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Fakt, to by bardziej pasowało do utrzymanka. Chociaż Maksiu książkowy aż tak się manierami nie przejmował. Były sceny, w których miał cały [wielki] świat pod ogonem.
M.
Ostatnio zmieniony przez martunia21 dnia Sob 16:16, 02 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 16:47, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Maxim pochodził z takiej sfery, że nie musiał aż tak bardzo przejmować sę savoir vivrem, to fakt. Mimo wszystko ponury typ z nadętą miną i kiepem w zębach jakoś nie robi na mnie wrażenia arystokraty o pewnym stopniu ogłady. Może dlatego, że niebezpiecznie kojarzy się z Laurence Oliverem, a Boski Lorąs zrobił z Maxima buca do sześcianu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|