|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 18:04, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wen sam przyszedł, bez straszenia.
Zenon Bobro stał pod wysoką sosną, wpatrując się z zadartą głową w jakiś obiekt w gałęziach drzewa.
- Panie prezesie, tak nie można - rzekł. - Niech pan zejdzie, proszę!
- Czuję się potężny! - ogłosił prezes, podskakując na swojej gałęzi. Posypało się igliwie, a nawet poleciała jedna szyszka, trafiając Bobrę w ramię. - Będę władcą świata!
Bobro był bliski łez.
- Ależ to nie wypada, polityk takiego formatu jak pan... - jęknął. - Pan o wolną Polskę walczył i teraz na gałęzi... jak małpa...
Wargi Zenona Bobry zadrżały, a oczy wypełniły się łzami.
- Ja pana błagam! - ryknął, padając na kolana.
Prezes prychnął, ukazując kły.
- Za późno, Bobro, ty ludzka glisto - odparł pogardliwie.
Zenon, łkając odbiegł w las. Nie oddalił się zbytnio od prezesowskiej sosny, gdy wpadł znienacka na coś zimnego i dość twardego. Odbił się od niespodziewanej przeszkody i usiadł twardo na ziemi, miażdżąc tyłkiem jakiegoś grzyba.
- Co my tu mamy? - blady osobnk z wystudiowaną fryzurą udajacą luzacki nieład pochylił się nad siedzącym. Fałdy przykrótkiej, lśniącej pelerynki, wyglądającej jak fragment kostiumu Liberace opadły w przód, a jeden załaskotał Bobrę w nos.
- Nic ciekawego w lesie nie widziałeś - rzekł osobnik. - Absolutnie nic.
- Absolutnie - rzekł Bobro. Jego oczy nabrały szlistego wyrazu, po brodzie zaś potoczyła się lśniąca strużka śliny.
- Nno - rzekł dziwny jegomość i przemieścił się błyskawicznie pod sosnę, na której wciąż siedział Gęsicki. - Panie prezesie? Ten kmiotek miał w jednym rację, taki mąż stanu jak pan marnuje się, skacząc po drzewach.
Oślizgły i przymilny ton głosu osobnika wzbudził zainteresowanie i aprobatę prezesa.
- Tak? - Gęsicki wyprężył pierś. - J też tak sądzę, wie pan.
- Pozwoli pan, ze się przedstawię, jestem Krapiszewski Edward i podobniejak pan, jestem wampirem. Chciałbym, jeśli to możliwe, być pana przewodnikiem po świecie nieumarłych, sądzę bowiem, że z moją niewielką pomocą może pan naprawdę zawładnąć swiatem. A Bastionem, piękną ziemią podkarpacką, na początek.
Gęsicki zeskoczył na ziemię i otrzepał garnitur.
- Jestem gotów - rzekł.
Peyrac ze złością cisnął wazonem przez cały pokój. Naczynie zderzyło się ze ścianą i z brzękiem rozmieniło się na drobne.
- Przeklęta przyszłość - warknął. - Próbowałem skontaktować się z miejscowymi łowcami wampirów i co? Ten pieprzony Helsinek wyrzucił mnie ze swojego laboratorium! Powiedział, ze teraz nastawiają się na współpracę, a nie agresję!
- Cóż - mruknął Talikatous. - Może obiera pan błędną taktykę. Ze swej strony znajduję Otchłań czarującym miejscem. A ta tłumaczka jest przeurocza.
Geoffrey prychnął pogardliwie.
- Madame - rzekł, zwracając się ku pani de Montmorency. - Czy ta dziewka przyjęła moją ofertę?
- Nie wiem, nie było jej w teatrze - odparła Montmorency, jedocześnie piłując paznokieć. - Wyjechała do Mielca razem z tym wampirem.
- Skoro mamy problem z pokonaniem wampirów - powiedział Talikatous - Może zawrzemy z nimi przymierze? Ten Draczyński na pewno ma jakichś wrogów.
Czarne oczy Geoffreya błysnęły zimnym blaskiem.
Z westchnieniem ulgi Sabina ściągnęła zabłocone szpilki i opadła na fotel. Jakub grzebał w zawartości hotelowego barku.
- Dlaczego właściwie ten cały Gęsicki jako wampir jest taką katastrofą? - zapytała.
- Bo to żądny władzy baran, który może zaapelować do odprysków - odparł Draczyński, ustawiając szklanki na stole.
- Odprysków?
- No wiesz - machnął ręką. - Nie wszystkie wampiry godzą się ze swoją tożsamością. Niektóre czują się przeklęte i tak dalej... Z takich wampirów uformowała się grupka, która wierzy, że ma tajną misję, polegającą na wytrzebieniu tych złych i bezbożnych wampirów, czyli nas i zaprowadzeniu ładu bożego na ziemi. Nazywamy ich odpryskami.
- No tak - rzekła ponuro Sabina. - Oni przyjmą Gęsickiego jak zbawcę, a wy będziecie mieć niezły bajzel.
- Otóż to - Draczyński wręczył jej szklaneczkę z drinkiem. - Dlatego musimy znaleźć i zakołkować prezesa.
W tym momencie zadzwoniła komórka Sabiny. Pani Dammerig odebrała. Jakub przyglądał się jej przez chwilę, po czym usiadł na fotelu obok i zajął się swoim drinkiem.
- Matko bosko kochano - jęknęła Sabina. - Czy to wszystko musi dziać się naraz? Erik twierdzi, że znalazł ojca i ten ojciec na niego dybie, ja nic nie rozumiem i nie wiem, czy mam rzucić wszystko i jechać do niego, czy ratować wampirzy świat przed zagładą. A dajcie wy mnie wszyscy święty spokój!
Porwała szklaneczke i jednym haustem wychyliła ją do dna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 18:08, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No to dobrze.
Przy okazji jedno małe pytanie. Jakiego koloru oczka ma w końcu Żeffre? Zielone czy czarne?
Ostatnio zmieniony przez emerencja dnia Śro 18:08, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 18:16, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Uuuups. Zielone. Czarne to moja skleroza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 18:20, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie tyle skleroza, co oryginalny z tego co widziałam miał czarne albo coś koło tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 19:00, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Katarzyna kończyła tłumaczyc kolejną stronę Les Miserables, gdy jej telefon wybuchnął piosenką nagraną przez Thomasa.
- Mam zimne nasienie, mówię ci...zawsze je miałem przez nieżycia dni. Nie jestem aniołem, mówię ci... jestem Dracula...
Na wyświetlaczu dotykowego samsunga, pojawił się napis Lucas Talikatous.
- Słucham?- zapytała
- Czekam na ciebie na dole.- odpowiedział głos Lucasa, z śladem obcego akcentu.
- Ale ja mam jeszcze pracę...- powiedziała, niepewnie.
- Praca nie zając, schodź.- mruknął tak, że zjeżyły się jej włoski na karku.
Po kilku minutach wsiadła do czarnej limuzyny, w której wnętrzu czekał już mężczyzna. Miał na sobie stalowoszary garnitur i błękitną koszulę.
- Gdzie jedziemy?- zapytała Salska, po tym jak wręczył jej kieliszek zmrożonego szampana i truskawkę ze srebrnej patery.
Odrobina trunku ściekała jej w prawym kąciku ust. Wytarł ją kciukiem po czym oblizał go.
Oczy Katarzyny zalśniły, Talikatous emanował takim seksapilem, że mógłby nim rozdzielic dziesięciu mężczyzn a dalej zwalałby niewiasty z nóg.
- Zobaczysz.- odpowiedział cokolwiek tajemniczo.
Po niespełna piętnastominutowej przejażdżce dotarli na podkrakowskie lądowisko odrzutowców.
Przed nimi stał okazały odrzutowiec najwyższej klasy lotniczej, lśnił w promieniach słonecznych niczym wielki ptak.
- To twój?- zapytała oszołomiona.
- Mój.- odpowiedział jakby chodziło o coś prozaicznego.
- Gdzie lecimy?- ponowiła pytanie.
- Na małą przejażdżkę.- odpowiedział...
Po chwili potężna maszyna uniosła się w niebo.
Wieczór Sabina i Jakub mieli spędzic na przyjęciu u Szeryfa czwartej strefy a dokładnie rzecz biorąc rewiru mieleckiego i okolic.
Dammerig na tę okazję włożyła krwistą sukienkę do ziemii zapinaną z tyłu rzędem malutkich guziczków, Jakub natomiast postawił na czarny smoking z śnieżnobiałą koszula.
- Kto jest tym vipem w Mielcu?- zapytała pociągając usta karminową szminką.
- Sikorsky.- odpowiedział Jakub.
Sabina oderwała się od lustra.
- Ten anonimowy szef koncernu samolotowego? – zapytała.
Jakub zmrużył szafirowe oczy.
- Tak i przy okazji nasz zaginiony pod Gibraltarem wódz.
- Władek żyje?- zszokowała się.
- Właściwie to nie żyje. Ale miał szczęście, został wyssany zanim wsiadł do samolotu a w czasie katastrofy stracił rękę, która szybko odrosła. Jego stwórczyni niejaka Mata Hari pomogła mu się wydostac w bezpieczne miejsce. Aż do 89 przebywał na emigracji gdzieś w Indiach.
- No cóż. Jest moim krajanem, nie dziwne że chciał tu wrócic. Wie że jestem twoją towarzyszką?- zapytała.
- Wie. Sam prosił żebym cię wziął, słyszał o naszym wypadzie do Italii i twoich zdolnościach.
- Przecież to było jednorazowe strzelanie palcami. – prychnęła śmiechem.
Nie odpowiedział.
Przyjęcie odbywało się w Tuszowie Narodowym, wiosce rodzinnej generała Sikorskiego.
Szeryf czwartej strefy lub Generał mieszkał w 40 pokojowej willi z kortem tenisowym, pływalnią i lądowiskiem dla odrzutowców, których posiadał pięc.
Sala balowa była calutka w kryształowych lustrach, pod ścianami porozkładano stoliki na kilka osób a całośc udekorowano złoto- czerwonymi różami.
Panie ubrane były w kolorowe kreacje, przechadzając się po sali niczym pawie. Panowie reprezentowali raczej stonowane kolory. Pośrodku sali Sabina dostrzegła mężczyznę średniego wzrostu z charakterystycznym wąsikiem. Twarz znana z podręczników historii uderzała swą realistycznością. Obok mężczyzny stała wyjątkowo piękna kobieta, zachwycająca w swej bladości.
Jakub podprowadził oniemiałą przyjaciółkę do wampirzego dostojnika.
- Witam cię Draczyński.- uśmiechnął się.- Panią również.- ucałował dłoń Sabiny, swymi zimnymi ustami.
- Dddobry wieczór panie generale.- odpowiedziała.
Sikorski zaśmiał się.
- Poznała mnie pani?Jak miło. Przedstawiam pani moją małżonkę Margarethę.
Kobieta uśmiechnęła się podając dyrektorce wypielegnowaną blada dłoń.
- Dla przyjaciół Mata.- zachichotała.
Sabinę olśniło.
- Tak, Mata Hari.
- Ale panią rozstrzelano.- powiedziała.- Czy większośc zmarłych postaci historycznych żyje?- zapytała
- Drogie kochanie, pewien odsetek tak, ale pociesze cię że na przykład tej kutasina Hitler i Stalin a także wiejski grubas Mussolini wąchają kwiatki od spodu. Osobiście trzymam w sejfie czaszkę Adolfusia. Nie pozwoliliśmy, żeby przeżyli, gdyż jako wampiry byliby bardziej bezwzględni niż za życia.- wyjaśnił Generał. – A teraz zapraszam do stolika, napijemy się wyśmienitych drinków. – powiedziawszy to podprowadził ich do podium.
|
|
Powrót do góry |
|
|
UpiórTeatru
Graf Taaffe
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 19:44, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
"Piosenka nagrana przez Thomasa" Zimne nasienie rządzi! Ile radości może sprawić jedna piosenka o kretyńskim tekście
Piszcie dalej, bo mimo dużej liczby odcinków już napisanych, jest coraz ciekawiej! czemu przez myśl mi przeszło, że Sabina powinna mieć romans z Jakubem? To pewnie to zimne nasienie ogłupia, wszczonsa i nieodwracalnie zmienia psychikę
|
|
Powrót do góry |
|
|
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 19:53, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Romans? Nie powiem kuszący pomysł..... xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 17:39, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać na następną wizytę Wena...
|
|
Powrót do góry |
|
|
UpiórTeatru
Graf Taaffe
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 19:35, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jak trzeba, to ja mogę pomóc przywlec Wena z powrotem, bo ciekawa jestem dalszych losów Waszych bohaterów
Lucyferowa, z Waszych opisów wynika, że Jakub jest bardzo przystojny, więc romans to naturalna kolej rzeczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: ona
|
Wysłany: Sob 22:44, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A no jest diablo hexi seksi przystojny
Ale Sabina ma Erica! :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
UpiórTeatru
Graf Taaffe
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Nie 10:03, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A to jakiś problem jest?
U Was wszystko jest możliwe (patrz: Blond Borsiert) więc zauważanie przeszkody w związku małżeńskim jest czystym czepianiem się szczegółów
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 16:47, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Zapominasz UpiórTeatru o jednym. Jakub ma Ivettę, a ona już położyła swoje łapki na rzeczonym wampirze. I kiedyś jasno dała do zrozumienia, co myśli o zakusach innych dam na Kubę.
A do sprowadzania Wena ja też się dołączę. Mamy wszakże solidny arsenał: punjab Upiorka, kiełki Krolocka, zaostrzone krucyfiksy Helsinka. Do wyboru, do koloru...
Panie Wen, czekamy na Pana powrót! Nudzi nam się!
Ostatnio zmieniony przez emerencja dnia Pon 17:30, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emerencja
Graf Taaffe
Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 19:43, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Drogie Autorki, czy w najbliższym czasie będziemy mogły liczyć na ciąg dalszy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z piekła rodem Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 21:03, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To pytanie proszę skierowac do Hexe, gdyż wypada jej kolej ( wiem, jestem wredna!)
Ale ze swojej strony mówię, że nie wiem co to teraz będzie gdyż, ostatnio chodzę z głową w chmurach i myślę cały czas o Les Miserables xD
Ale coś się wymyśli.....( chyba)
|
|
Powrót do góry |
|
|
EineHexe
Uwoholiczka z misiem
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: To tajemnica Płeć: ona
|
Wysłany: Śro 21:52, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|